Przeskocz do treści

Chińska ceramika typu sancai (三彩) – ceramika trójkolorowa

08/02/2012

Już od najdawniejszych czasów wyroby ceramiczne były zdobione poprzez malowanie i glazurowanie. Glazura nadawała relatywnie nijakim, matowo-szarym bądź czerwonym glinkom jasno lśniące, żywe kolory. Ale takie wykończenie miało na celu nie tylko przyciąganie wzroku – pozwalało także na imitację innych, droższych materiałów, chociażby brązu. Glazura była używana w Chinach mniej-więcej od czasów dynastii Han (206 p.n.e.-220 n.e.); wykonywano wtedy ceramikę glazurowaną w prosty sposób na zielono. Bezpośrednimi „przodkami” sancai (ceramiki trójkolorowej)  były wyroby znajdowane w grobach datowanych na czasy północnej dynastii Qi (550-577 n.e.) – odkryto tam m.in. protoporcelanę dekorowaną zielonkawą glazurą. Wraz z nastaniem VII wieku i przejęciem władzy w Chinach przez dynastię Tang (618-907 n.e.) pojawiają się naczynia, figury oraz inne ceramiczne wyroby zdobione glazurą trójkolorową.

 

Naczynie, figurkę czy ornament architektoniczny wykonywano z białawej gliny, pokrywano warstewką glazury i wypalano w temperaturze 800 stopni Celsjusza. Glazura robiona była na bazie ołowiu – tlenki ołowiu nadawały jej odpowiednią lepkość oraz płynność. Często dodawano sproszkowanego kwarcu w proporcji 1 do 3 dla poprawienia jej jakości. Polichromiczny efekt uzyskiwano najczęściej poprzez zastosowanie jako substancji barwiących sproszkowanej miedzi (dającej kolor zielony), żelaza (dzięki któremu powstawał kolor brązowo-żółty), a także, nieco rzadziej, manganu i kobaltu (w celu uzyskania koloru niebieskiego). Mimo nazwy znaczącej „trzy kolory”, ceramika sancai była często zdobiona bardziej różnorodną paletą barw. Ołowiana glazura ma to do siebie, że przy wypalaniu mogą tworzyć się bąble, które pękając tworzą charakterystyczne smugi lub cętkowany wzór w wielu odcieniach.

Trzynogie tace i naczynia do palenia kadzidła, butelkowate w kształcie wazony z żebrowanymi szyjkami – to tylko niektóre formy ceramiki sancai.  Glazurę sancai często używano do produkcji naczyń imitujących te wykonane z metalu bądź szkła – w takim wypadku naczynie było zamiennikiem droższego wyrobu dla osób, których nie było stać na oryginał.

 

Figury zdobione tą techniką, w przeciwieństwie do na przykład naczyń, były początkowo produkowane przez okres niewiele dłuższy niż 50 lat, od końca VII do połowy VIII wieku. Wypalano je w ogromnych ilościach w piecach znajdujących się w dwóch miejscach: Yaozhou koło Chang’an (dziś Xi’an) w prowincji Shaanxi i Gong xian na północny-zachód od Luoyang w prowincji Henan (Chang’an i Luoyang były w tym czasie stolicami cesarstwa). Koniec ich produkcji datuje się na okres rebelii An Lushana (756-766 r.), kiedy to prawdopodobnie oba  wspomniane miejsca zostały zdewastowane. W późniejszych czasach powrócono do tworzenia glazurowanych figurek przy wykorzystaniu podobnych bądź tych samych technik.

 

Figury były składane w grobach; miały wskazywać na wysoki status zmarłego oraz służyć mu w jego pośmiertnym życiu – znamy podobne praktyki z czasów znacznie wcześniejszych niż dynastia Tang. Geneza składania figurek do grobu wiąże się z zaniechaniem zwyczajów z czasów dynastii Shang, kiedy to  do grobów elit składano ludzi, celowo zabijanych, aby towarzyszyli zmarłemu w jego dalszej pośmiertnej wędrówce.

Figury przedstawiały całą gamę zwierząt (na przykład konie, wielbłądy, psy) oraz ludzi (urzędników, strażników, służących itd.) a także istoty legendarne, chociażby duchy z rodzimych wierzeń czy też lokapale z buddyzmu (opiekunów czterech kierunków kardynalnych). Ich jakość, wielkość oraz ilość w grobie wyznaczały oficjalne przepisy – w zależności od statusu zmarły miał prawo zabrać ze sobą, na tamten świat  konkretną liczbę figurek. Na przykład generał Liu Tingxun, którego dary grobowe można podziwiać w British Museum, był uprzywilejowany do posiadania całego zestawu figurek urzędników cywilnych, strażników, lokapala, ziemnych duchów oraz koni, wielbłądów i stajennych. Większość z nich miała około metra wysokości. Ceramiczne posążki jechały prawdopodobnie  na wozie w orszaku pogrzebowym, wystawione na widok publiczny, by tłum mógł je podziwiać. Po przybyciu na miejsce, były ustawiane przed grobem dopóki trumna z ciałem dostojnika nie znalazła się na miejscu spoczynku. Ostatecznie były stawiane w odpowiednich miejscach w komorach grobowych przed ich zapieczętowaniem.

 

Istnieje dość ciekawa opowieść związana z figurami grobowymi, krążąca po Chinach pod koniec VIII wieku. Mówi ona o tym, że podróżujący kupiec przez pewien czas miał za towarzysza ducha, który narzekał na to, że został pochowany z niezliczoną ilością figur. Ich ciągłe, trwające dzień i noc sprzeczki powodowały hałas uniemożliwiający mu odpoczynek. Duch poprosił kupca o pomoc; po przybyciu do grobu, kupiec miał wrzasnąć głośno, że wedle rozkazu cesarskiego figury mają być pozbawione głowy. Człowiek zrobił to o co go duch prosił. Po pewnym czasie duch pojawił się przed kupcem wraz z kilkoma bezgłowymi figurami. Późniejsza penetracja grobu miała skutkować odkryciem setek zdekapitowanych złotych i srebrnych modeli pogrzebowych (złote i srebrne figury mogły zastąpić wyroby sancai po rebelii An Lushana; innym wyjaśnieniem jest, że figurki te były pozłacane lub posrebrzane, albo po prostu miały metalizujący kolor podobny do tych kruszców).

 

Konie, wielbłądy, strażnicy, egzotyczne figury oraz ceramika, wszystko pokryte glazurą trójkolorową, wykreowały jeden z najbardziej żywych i trwałych obrazów kosmopolitycznego życia dworu czasów dynastii Tang, położonego na wschodnim krańcu szlaku jedwabnego. Formy i motywy sancai rozprzestrzeniły się daleko poza Chiny. W Japonii świadczą o tym skarby świątyni Tōdai-ji w Nara. Ceramikę sancai znajdziemy także jako importy na Sri Lance, a nawet w wielkich metropoliach późnośredniowiecznego basenu Morza Śródziemnego. Zwłaszcza ceramika syryjska, cypryjska oraz włoska z okresu XIII-XV wieku były silnie wzorowane na chińskich wyrobach.

 

W odróżnieniu od naczyń metalowych, naczynia ceramiczne, nawet pokryte glazurą, nie cieszyły się zbytnim zainteresowaniem wśród co poważniejszych chińskich kolekcjonerów. Nie ma o nich mowy w dziełach z czasów dynastii Ming i Qing opisujących najbardziej wartościowe antyki. Jednak na przybyszach z zachodu obcy wygląd i różnorodne formy Tangowskiej sancai odcisnęły niezatarte wrażenie, kreując popularny do dziś obraz sztuki chińskiej jako wesołej, śmiałej i egzotycznej.

 

2 Komentarze leave one →
  1. 08/02/2012 5:21 pm

    bąble mogły powstawać na glazurze każdego koloru – jest to wynik zbyt wysokiej temperatury przy wypale – barwiące tlenki (manganu, kobaltu, ołowiu….) w wypadku „przepalenia” rozpadały się na pierwiastek i na tlen, który gromadził się w bąblu.

    • Andrzej Aleksander Romaniuk permalink
      09/02/2012 7:00 am

      W przypadku glazur opartych na ołowiu (gdzie tlenki ołowiu są podstawą, a nie substancją nadającą kolor) nawet w warunkach idealnego wypału zdarzało się, że bąble się pojawiały i było to proces trudny do powstrzymania. Uważano to za cechę dodającą wdzięku ceramice zdobionej w ten sposób.

Dodaj komentarz